Podróżowanie z małym dzieckiem, czyli śmiech, przygoda i spontan.
Zaczyna się fajnie ... a do dopiero 4 miesiące.
Zaczyna się fajnie ... a do dopiero 4 miesiące.
Przejechanie trasy rzędu 350 - 400 km wymaga albo dobrego zaplanowania międzylądowania albo ... ciężkiej nogi i mocnych nerwów.
Póki dziecko śpi - trzeba jechać i nie zatrzymywać się. A jeśli się obudzi i głodne - postój murowany.
Jak widać na załączonych poniżej zdjęcia, dziecko można "obsłużyć" także w osobowym aucie. Niemniej jednak po pierwszych takich wybrykach postanowiliśmy kupić większe auto. Jeśli będzie to auto osobowe, a nie Van, to postaram się aby miło sporą tylną kanapę. Auto typu Ford Focus , czy też Audi 80 jest nieco za małe :( Szukamy większego.
A by nie było, że "nie próbowaliśmy" poniżej przedstawiamy kilka scen "z podróży".
A by nie było, że "nie próbowaliśmy" poniżej przedstawiamy kilka scen "z podróży".
Przewijanie
Przewijanie i smyranie po brzuszku
Przygotowanie pokarmu, obowiązek kierowcy
Karmienie
Oczywiście nie można tych czynności wykonywać podczas jazdy. Po pierwsze dziecko musi siedzieć w foteliku, a po drugie ... jakoś nie wyobrażam sobie wsypywania "mleka" do butelki podczas manewru wyprzedzania ;)
Posiadanie dziecka, to świetna sprawa. Polecam. Zaraz po przyjściu dziecka na świat, pojawia się konieczność planowania i przewidywania o jakim do tej pory nawet nam się nie śniło.
Już planujemy nieco inne ustawienie mebli, półek i innych gratów w domu. Chcemy aby dziecko mogło śmiało po domu buszować, a jednocześnie być w pełni bezpieczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz