Pisanie relacji z wyjazdu, eventu, czy jak by tego nie nazwać jest jak ... jak kapiąca woda. Im dłużej kapie, tym jej więcej.
Nie dość, że "ciągle coś się przypomina" - pomimo, że napisałeś już relację. To jeszcze co chwilę masz kolejne, śmieszne i ciekawe komentarze do sytuacji, które już opisałeś i wydawało się w tamtym momencie, że wyczerpałeś temat. Ależ nie - nie wyczerpałeś tematu. Nic bardziej mylnego. Zawsze można coś jeszcze do relacji dopisać. Jak w takim razie relację pisać? Kiedy?